sobota, 28 kwietnia 2012

Bronisławka jeszcze raz

Dwa razy sprawdzałem, czy dobrze nastawiłem budzik w komórce, i pewnie o jeden raz za dużo, bo zamiast wstać o trzeciej, wstałem o 4.30. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo kiedy przejeżdżałem mostem nad Narwią, właśnie wstawało słońce, a na rozlewiskach fajne mgły.




Wiem, obciąłem łabędziowi łeb i kompozycję szlag trafił, ale nie mam zooma, a jak się cofnąłem kilkanaście kroków, to on już poszedł w trzciny.

Zadekowałem się w swojej zasiadce i wpatruję się w bajorko, kiedy jakiś "orzeł" wyląduję. Siedzę i siedzę, i nic, a tu nagle coś mi szura 2 metry przede mną.


Chwilę podziwiała mój obiektyw i poleciała.


Na drzewie obok też pliszka żółta, ale jakaś inna, podgatunek z cieplejszych krajów (gości proszę o podpowiedź).
Jeszcze jedna pliszka dała się sfotografować z samochodu, kiedy już wracałem przez łąki w stronę Modlina (bez kadrowania).



Żurawie

I kilka ptaszków przy bramie Twierdzy Modlin (to się robi moje ulubione miejsce).
Szpaczek

Poranna gimnastyka dymówki

A tu bez głowy...

Modra


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz